21 października 2012

#34

NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC!NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC! NIE CHCE ZYC!

Dlaczego ja mam żyć  Jaki ja mam cel? Co ja mam zrobić, co mam osiągnąć, komu pomóc, co, kogo nauczyć? Ja nie chce już więcej żyć!. Modle się o swoja śmierć już od bardzo dawna. ,,Raz chce zrobić coś co mi się podoba i mi kurwa nie wolno!?" Nie chce być już ciężarem dla wszystkich, nie chce ranić osób, na których mi zależy. Ale to przecież jestem ja. Avalon. Zawsze wszystkich raniłam, wszystko psułam, wtrącałam się w nie swoje sprawy i jeszcze pewnie nie raz to zrobię choć tego nie chce. Ludzie mówią mi, że ja mam wszystko i powinnam być szczęśliwa, ale tak się nie czuje. Po prostu brakuje mi czegoś. Rodzinnego ciepła, miłości, zaufania... ? Nawet bez tych wszystkich rzeczy materialnych byłabym szczęśliwa mając za nie ważniejsze cechy. 
Ostatnio chłopak mi powiedział, że jestem nieprzystępna. Myślałam nad tym i chyba ma racje. Mało się odzywam, mało mówię o sobie, szybko kończę jakiś temat. Nie potrafię zaufać nikomu, nawet najbliższym. Nie sądziłam, że to aż tak widać. 

Boję się żyć. 
Nie boję się umrzeć...
xoxo
Avalon

14 października 2012

#33

Niedziele, tak jak każdy inny dzień spędzam samotnie w domu. Nie mam ochoty nigdy wyjść, z nikim rozmawiać. Wolę siedzieć tutaj. Tu mi dobrze. Jestem we własnym świecie, gdzie nie muszę nosić tej cholernej szczęśliwej maski. 
Co z tego, że nie daje znaku życia? Przecież nikogo nie interesuję, nikt mnie nie potrzebuje. Przyjaciele dzwonią do mnie jak czegoś chcą. Normalnie to jest tak jakby powietrzem. Pewnie teraz powiecie, że to nie są prawdziwi przyjaciele, ale co ja mam zrobić? Szukać nowych? Z chęcią. Chciałabym kogoś nowego poznać. Ale nie potrafię. Przeszłam z nimi tyle wspaniałych chwil. Znów mam cierpieć przez wspomnienia? Nie! Nie ma mowy! Nie porzucę ich! Może ja ich nie obchodzę ale oni mnie tak. Do mnie mogą przyjść z każdym problemem, a ja im pomogę. Szkoda tylko, że oni nie pamiętają o mojej dobroci. Raz pomogłam C, bo chciała popełnić samobójstwo i, jak się ostatnio dowiedziałam, to ona sama sobie pomogła, nie potrzebowała niczyjej pomocy. Przykro mi jest...
Zastanawiam się, jak ja jeszcze mam zachowywać żeby zauważyli, że coś jest ze mną nie tak.?! Raz nie założyłam swojej maski i byłam prawdziwa. Nie było żadnej reakcji. A gdy mówiłam co mi z serca leciało, że świat jest taki pojebany, po co ja w ogóle żyję itp. Wiecie jaka była ich reakcja? Myśleli, że po prostu mam zły dzień i się z tego śmiali. Potrzebuję kogoś. Czuję to. Chciałabym się zakochać z wzajemnością, ale nie znalazłam jeszcze odpowiedniej osoby chyba, że boję się zranienia i hamuję się przed tym uczuciem? Nie wiem. Chcę tylko być szczęśliwa, mieć przyjaciół i chcę pomagać. Tyle.



xoxo

9 października 2012

#32

Ostatnio coraz częściej zastanawiam się kim ja będę w przyszłości, co ja będę robić? Nie lubię wybiegać za daleko do przodu, bo przecież nie wiem czy dożyję jutra. Ale teraz jestem na takim etapie, że każdy się mnie o to pyta. Najlepszym rozwiązaniem jest pójście do liceum i tak też zrobię, a potem... ? No właśnie ! Nie mam pojęcia co dalej. Pomóżcie mi w tym uporać. Przedstawię wam moje zainteresowania:
  • Sport. Kocham uprawiać różne dyscypliny, nie ma takiej której nie lubię. A czemu lubię? Bo, kurde, nie wolno mi tego robić. Zawsze jest tak że jak czegoś nie wolno, to akurat to się chce. Więc własnie. Mam problemy zdrowotne i choć nie mogę wykonywać żadnych ćwiczeń to robię to, bo kocham. Ale żeby iść dalej w tym kierunku to nie wiem jak i czy dałabym rade.
  • Rysowanie, Nie malowanie! Ja kocham szkicować ołówkami. Gdy mam wene lub jak to inni nazywają jestem przybita to wychodzą mi świetne rysunki, a normalnie to ohyda. Iść w tym kierunku? Nie. Nie jestem aż tak dobra.
  • Fotografia. Każdy chyba lubi fotografować. Nie ma w tym nic trudnego. Trzeba tylko spojrzeć na to ze strony artysty i mieć dobry sprzęt.
  • Pisanie. Uwielbiam pisać, gdy wszystkie moje myśli przelewam na papier. Myślałam żeby zostać dziennikarką, czy napisać własną książkę. Nawet miałam już pomysł na temat jej, ale zrezygnowałam, ponieważ uważam że moje teksty nie są za ciekawe i są dziecinne. A jak wy sądzicie po moich wpisach? Są one dobrze napisane, w jakiś sposób ciekawe?
  • Astrologia. Interesuję się galaktyką, a raczej gwiazdami. Patrzeć w niebo mogłabym godzinami. Niby są to takie małe świecące żarówki, a jednak bardzo ciekawe. Do astrologii dochodzą też:
  • Zjawiska paranormalne, Magia. Chciałabym posiadać jakiś dar. Coś w rodzaju telekinezy, telepatii, czytania w myślach, widzenia aur, jasnowidzenia itp. Ćwiczę i jak na razie efektów nie ma. Rodzice, gdyby się o tym dowiedzieli to by mnie z domu wyrzucili.
  • Informatyka. Lubię zajmować się komputerem, tworzyć, programować różne rzeczy. W sumie nie za wiele umiem, ale wszyscy z rodziny uważają że jestem małym geniuszem w tej dziedzinie, bo ogólnie znam się na elektronice. Tylko, że który dzieciak tego dzisiaj nie potrafi?
  • Psychologia. Kocham, wręcz uwielbiam pomagać ludziom. Gdy rozmawiam z kimś o problemach to zamieniam się tak jakby w psychologa. Razem znajdujemy rozwiązanie, a ja mam ogromną satysfakcję, że udało mi się komuś pomóc. Szkoda tylko, że sobie nie umiem w ten sposób poradzić. Jakie szkoły trzeba ukończyć by zostać psychologiem?
Nie wiem, czy wszystko tutaj wymieniłam, ale z pewnością są to pierwsze najważniejsze rzeczy jakie przyszły mi do głowy. Wiem, wiem, nie ma w tym nic fascynującego i jak tak dalej o tym myślę, kim zostanę w przyszłości, to tracę nadzieję że będę robić to co mnie interesuje. Chce się czuć dobrze w pracy, w szkole robiąc to co kocham.

 A wy już myśleliście o swojej pracy, zawodzie, kim chcecie zostać? Napiszcie wasze spostrzeżenia i wasze marzenia na ten temat.

2 października 2012

#31

Ostatnio mam ochotę na związek. Nie wiem co się ze mną dzieje. Nie wiem skąd takie uczucie i myśli. Pierwszy raz je mam. Gdy patrze na film, a tam zakochana para, albo gdy idę ulicą to aż mi się smutno robi. Ostatnio mam wielką ochotę się do kogoś przytulić i nigdy nie puścić. Lecz nie mam nikogo takiego. 
Ponad tydzień temu spotkałam się z chłopakiem, który od dawna prosił mnie żebym została jego dziewczyną, ale z nim nie potrafię być. Nawet nie umiem z nim rozmawiać i zawsze mi się robi nie dobrze, gdy o nim myślę, gdy go widzę itp. Nasze spotkanie trwało ponad 3 godziny, kiedy mu tłumaczyłam, że nie chce z nim być i że znajdzie sobie kogoś lepszego. A on mi mówił, że zależy mu tylko na mnie i takie różne inne pochlebstwa. Miło mi było, ale też niezręcznie, bo w brzuchu za każdym razem gdy ktoś mi to mówi szczerze latają mi motylki. Gdy my się już rozeszli i ja go zraniłam tym moim 'nie!' on mi napisał: "Nigdy się już nie zobaczymy. Nigdy." i mi się aż żal zrobiło i chciałam wrócić. Lecz nie zrobiłam tego. I dobrze.
Chciałabym się wreszcie zakochać wzajemnością. Żeby któryś facet zauważył moją białą chorągiew, że się poddałam w szukaniu tego ideału, że potrzebuję pomocy do życia. Teraz jest dyskoteka szkolna i nie wiem czy mam iść. W sumie to bym poszła, ale ja tańczyć nie umiem. Więc nie wiem co zrobić.


xoxo