30 kwietnia 2012

#13

Wszystko się układa. Jestem niesamowicie szczęśliwa. Mam nadzieję że to się nie spieprzy, bo chyba nie przeżyję kolejnego załamania.
Teraz mamy wolne troche od szkoły. Zajebiście. Chciałam spędzić te dni ze znajomymi, ale niestety rodzice zarezerwowali wyjazd. Cóż... mówi się trudno. Mam tylko nadzieję że nie będzie tak strasznie.
Hej, a może skoro już się tam znajdę to chcielibyście abym wam wysłała pocztówkę? Taką ode mnie - Torn Girl. My w sumie jedziemy na taką wieś, ale tam musi być gdzieś poczta. To jak? Jeśli ktoś chce żebym mu wysłała pocztówkę to podajcie mi swój adres pocztowy pisząc do mnie na mail: slodbecia@gmail.com





xoxo

28 kwietnia 2012

#12

Już chyba całkiem pogodziłam się z moją kumpelą. Choć do końca nie jestem pewna, bo słyszałam jak mówiła że nie potrafi mi do końca zaufać. Ale w sposób jaki ze mną rozmawia i o czym to świadczy. że przeszło jej już. Natomiast co ze mną? Ja, oczywiście bardzo się cieszę że odzyskałam moją dawną, jedyną, najlepszą przyjaciółkę, ale. No niestety ale... coś we mnie jeszcze siedzi. Nie mam pojęcia co to jest. Jest to coś co mnie hamuje, nie pozwala w pełni zaufać. Czuję się nie ważna dla nikogo. Nikt, nigdy mi nie powiedział, że brakowałoby mu mnie lub coś podobnego. Chciałabym stać się dla kogoś kimś ważniejszym jak powietrze do oddychania. Nadal czuję się na takim bocznym torze. Odstawiona. Samotna. Mogąca polegać tylko na sobie. Czekająca na coś.
Powoli wszystko się zaczyna jakoś układać. Mam nadzieję że będzie dobrze. Tzn ja ogólnie to jestem optymistką. Zawsze mam nadzieje na lepsze jutro...




xoxo

24 kwietnia 2012

#11

Mam wielką ochotę coś tu naskrobać. Ale co? Hmm... Moje życie zaczęło się zmieniać. Nie wiem jak to dalej się potoczy, ale jakoś pójdę do przodu. Jak na razie nie mam żadnej podpory ze strony przyjaciół, bo niby są moimi przyjaciółmi, ale ja i tak znam prawde i wiem jacy oni są. Więc na nich nie mogę liczyć.

Od zawsze byłam okropną romantyczną. Zresztą każdy o tym wie, co próbował chociaż mnie troche poznać. Zawsze marzyłam o jakimś zwykłym chłopaku, któremu bym się spodobała. Niestety do dziś nie poznałam takiego. Nie umiem z nimi normalnie gadać. Zawsze przebywałam w towarzystwie dziewczyn. Chciałabym poznać kogoś fajnego. Ale nie umiem się przełamać. Jestem bardzo nie śmiała. Zresztą chłopaki nawet nie zwracają na mnie uwagi. Cały czas mam nadzieje że spotkam tego kogoś...
(Raz jak pisałam z M. to powiedział mi że ładna jestem i myślał że ja mam powodzenie u chłopaków. Powiedział że gdybym nie była starsza to chciałby ze mną chodzić. Wtedy jedynie poczułam się czegoś warta.)




xoxo

20 kwietnia 2012

#10

Coś zaczęło się układać. Odbyłam szczerą rozmowę z moją byłą przyjaciółką. Okazało się, że ona za mną tęskni. Nigdy bym w to nie uwierzyła, że mogę być dla kogoś ważna. Ja tęskniłam i to bardzo. Co chwile przypominały mi się jakieś nasze dziwne momenty, dziwne teksty. Nie wiem czy będzie tak jak dawniej, bo nadal nie umiemy normalnie ze sobą rozmawiać. Coś nas hamuje. Mam nadzieje, że z biegiem czasu wszystko wróci do normy.
Na wf mamy ułożyć durny taniec. Nie mam żadnego pomysłu jakie kroki do jakiej muzyki. Brak. Zresztą boję się występować przed publicznością. Nawet przed ludźmi których znam. Próbowałam już z tym walczyć, ale nie idzie. Gdy już mam coś zrobić, coś powiedzieć to nogi robią mi się jak z waty, cała się trzęsę, serce bije jak oszalałe, wszystko zapominam. Chciałabym być pewna siebie i się nie bać.





xoxo

15 kwietnia 2012

#9

Boję się iść jutro do szkoły. W ogóle nie mam ochoty tam chodzić i patrzeć na twarze tych wszystkich ludzi którzy mnie nie znają i uważają że wszystko jest w porządku. Pewnie będę siedziała sama na przerwach. Na lekcjach podobnie. Męczy mnie to. Ostatnio wszystko robie na opak. Nie ma rzeczy którą bym dobrze wykonała. Teraz czeka mnie masa nauki a ja straciłam jakiekolwiek chęci. Nie mam żadnej motywacji. Najlepiej to bym gdzieś z kimś poszła daleko przed siebie. Miliony kilometrów od domu. Nowe przygody, nowi ludzie, nowe uczucia, nowe miejsca, nowy scenariusz życia. Chciałabym tego. Chciałabym wszystko zacząć od początku.

STOP WERYFIKACJI OBRAZKOWEJ!
Na pewno wielu z was drodzy blogerzy denerwuje ciągłe przepisywanie literek dodając jakikolwiek komentarz na czyimś blogu. Większość nie wie jak ją wyłączyć, dlatego postanowiłam zrobić specjalną instrukcję :D
Więcej szczegółów tutaj: SZCZEGÓŁY AKCJI 
Udostępniajcie ten link, wszędzie gdzie się da! Jak złączymy nasze siły to ułatwimy sobie i innym komentowanie!






xoxo

12 kwietnia 2012

#8

Miałam to zrobić! Ale jak widać nie zrobiłam tego. Tak jakby można powiedzieć, że zabrakło mi odwagi. Stchórzyłam! Z każdą minutą, chwilą zbliżania się do tego czynu  przypominały mi się różne głupie momenty życia, które były dla mnie ważne. Na dodatek wy mi też w jakiś sposób pomogliście. Mimo, że to były tylko słowa napisane, gdy je czytałam łzy mi poleciały. Nigdy nie myślałam, że na świecie jest tak dużo osób podobnych do mnie. Wy jakoś sobie radzicie z problemami, więc i ja postanowiłam spróbować jakoś dalej to ciągnąć...
Nie mam nikogo bliskiego przy sobie. Cieszy mnie fakt, że wy komentujecie mojego bloga. Bardzo cenię sobie wasze zdanie. Chciałabym poznać jakiś nowych ludzi. Jestem otwarta na nowe znajomości. Ale chyba jestem jakaś dziwna, bo nie umiem nawiązać z nikim kontaktu. Nie wiem jak to zmienić.
Zawsze żyłam i nadal żyję z najdzieją na lepsze jutro.






xoxo

7 kwietnia 2012

#7

Mam dość! Dziękuje wam za wsparcie pod ostatnią notką, lecz to chyba nie pomaga. Życie się wali, a ja nie chce tego ponownie przeżywać. Nie wytrzymuje już. Boli mnie to. Cierpię. Ale kogo to obchodzi? Nikogo. Nikt się mną nie interesuje. Nie odzywam się przez kilka dni, bo chcę odpocząć, ale przy okazji sprawdzam dla kogo coś znaczę. I co? Nic. Dupa. Zero wiadomości, połączeń, wizyt.
Mam depresje! Wiem o tym doskonale. Mam ją już 3 lata. Już od dawna nie chce żyć. Zawsze miałam okropnie zrytą psychikę. Po ostatnim razie obiecałam sobie, że jeśli sytuacja się powtórzy to zrobię to! Teraz to kwestia kilku dni. Nie boję się śmierci. Nigdy się jej nie bałam.
Całe życie mam sztuczny uśmiech na twarzy. Nikt mnie nie zna. Nawet najbliżsi. Ja boje się zaufać, bo na każdym kroku spotyka mnie rozczarowanie. Ludzie są fałszywi.
W szkole nigdy dobrze mi nie szło. Nigdy nie widziałam swojej przyszłości po gimnazjum.
Nie chcę też aby moi znajomi przeze mnie cierpieli, dlatego PRZEPRASZAM za wszystko. Nie miałam dużych wymagań od życia, chciałam być tylko szczęśliwa. Mieć dobrych, zaufanych przyjaciół, poznać smak miłości i dobrze się bawić. - Nic z tych rzeczy nie zastałam i mam już dosyć.





Żegnam

4 kwietnia 2012

#6

Ostatnio nic w moim życiu sie nie układa. Oceny lecą w dół, znajomi się ode mnie odwrócili,  przyjaciół strciłam, rodzina się mną w ogóle nie interesuje. Dziś to nawet nauczyciele w szkole wpisywali mi nieobecność, mimo że byłam i się zgłaszałam. Potrzebuje wsparcia, ale nic już nie mam. Nie wiem co mam robić. Próbuje iść jakoś dalej, ciągnąc to wszystko. Nikt chyba nie zauważa że ze mną się coś dzieje. Chyba za bardzo nauczyłam się grać uśmiechniętą, bezproblemową dziewczynę. Potrzebuję pomocy! Lecz kto by mógłby mi pomóc? Każdy zawsze oczekuje czegoś wzamian. Nikt jeszcze nigdy nie pomagał mi bezinteresownie, przeważnie to ja służę taką pomocą. I co z tego mam? Nawet nie zostaje to docenione. Nie macie pojęcia jak mnie to wszystko boli. Powoli zaczyna mnie coś rozrywać od środka. Zaczynam powoli wątpić, że dla kogokolwiek jeszczę istnieję. Chyba już nikt o mnie nie pamięta. Coraz częściej mam myśli samobójcze, a najczęściej gdy po raz kolejny dostaja kopa w dupe. Te pierdolone życie. Myśle jakby tu się zabić. Przeciąc sobie żyły, utopić się, powiesić na sznurku, skoczyć z wysokiej wysokości, może wpaść pod nadjeżdzający pojazd?! Dużo jest sposóbów, ale wszystkie są bolesne, robią dużo hałasu i marasu. Ja bym wolała coś cichszego, spokojniejszego takie coś jak np.wzięcie tabletków nasennych. To nawet nie jest takie straszne, tylko trzeba mieć cholerną odwagę.





xoxo