Jeszcze nigdy nikomu się nie wyżaliłam ze wszystkiego co mi leży na sercu. Bardzo bym chciała zrzucić ten ciężar, podzielić się tym wszystkim z kimś. Ale nie mam nikogo. Nie potrafie nikomu zaufać. Boję się że ten ktoś to wykorzysta, ze mnie wyśmieje. Po prostu ludzie w dzisiejszych czasach nie umią dochować tajemnicy. - właśnie się o tym przekonałam. A jak już się tacy znajdą to trzeba im za to ogromnie podziękować
Chciałabym mieć kogoś takiego. Kto zawsze mi pomoże, wysłucha, da swoja opinie na ten temat. Kogoś do kogo zawsze i o każdej porze będę mogła przyjść i mnie nie odrzuci. Nie mam nikogo takiego. Dlatego tez założyłam ten blog. Wiem ze to nie jest to samo, bo to czuje. Mimo ze tutaj to wszystko wylewam [myśli] to nadal to tkwi we mnie.
Czy wy tez tak macie?
Kazałam zaufać mojej od niedawna przyjaciółce. Wyżalila mi się, a ja jej pomogłam. Lecz dlaczego ja nikomu nie potrafię zaufać? Dlaczego to jest dla mnie takie ciężkie?
xoxo