6 marca 2013

#41

**KILKA GODZIN WCZEŚNIEJ**
Krzyczę. Nikt mnie nie słyszy. Próbuję krzyczeć. Coś mnie zagłusza. Nie krzyczę. Reszta milczy. Cicho łkam. Nigdy łzy jak krople deszczu nie wypływały mi z oczu. Teraz tak. Dlaczego? Nie znam odpowiedzi. Uciekam od rzeczywistości. Uciekam od ludzi. Uciekam. Próbuję stać twardo. Skacze. Nikt mnie nie łapie. Stoczyłam się. Nie mam pojęcia co się stało. To ja? Kim jestem? Chcę cofnąć czas. Nie chce żyć. Nie chce ranić. Niech ktoś inny je dostanie. Wykorzysta. Będzie szczęśliwy. Na pewno. Lecz nie ja. Czas pędzi przed siebie, zostawia mnie gdzieś porzuconą w tle. Tracę się. Nie wiem gdzie jestem. Chcę uciec. Jak? Pociąć się? Wziąć tabletki. Odlecieć? Zapalić? Zabić się?! Te myśli zaprzątają moją głowę od dłuższego czasu. Wariuję? Nie. To ja. Chyba. Jestem zmęczona. Nie funkcjonuję. Zasypiam. Budzę się. Nie wiem co się stało. Zasypiam. Nie potrafię nic zrobić. Jestem bezsilna. Zginę.

 **TERAZ**
Powiedziałam. Mama o wszystkim wie. Wie o mojej depresji. Nie chce, żeby się załamywała bo wystarczy że ja jestem załamana. Chciałam żeby mnie zrozumiała. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Pewnie za niedługo będę tego żałować, ale mimo wszystko musiała wiedzieć. Kilka godzin spędziłyśmy na rozmowie, która chyba wiele uświadomiła mojej mamie co do mojej osoby i w ogóle do osób podobnych do mnie. Mam nadzieję, że będzie już lepiej.